Nie jestem trenerem od piłki, biegania, gimnastyki, judo, tenisa... Nie nauczę nikogo techniki sportowej, nie przygotuję programu gwarantującego zrobienie nowej życiówki na maratonie, nie będę się kłócił z Trenerem "od dyscypliny"... Interesuje mnie jakość ruchu rozumiana jako optymalizacja wzorców posturalnych i przygotowanie Zawodnika do ciągłej progresji obciążeń treningowych. Scenariusz jest prosty - ocena początkowa, projektowanie treningu, realizacja założonych celów, ponowna ocena... Często powtarzam "niekończąca się opowieść".
Znaleźć słabe punkty Zawodnika... zazwyczaj wynikają z "niedoróbek treningowych", z ciągłego pędu za wynikiem, monotypii ruchowych charakterystycznych dla dyscypliny, cech budowy anatomicznej, przebytych kontuzji (zwłaszcza tych pozostawionych własnemu bytowi w myśl zasady "musi boleć").
Zaprojektować trening... za ruch odpowiadają mięśnie, a za jakość ruchu balans sił mięśniowych i umiejętność aktywacji konkretnych mięśni w konkretnej kolejności. Dobierając ćwiczenia poruszam się po obszarach często nie lubianych przez Zawodnika, omijanych na treningach (bo są słabsze, gorsze, nie przystające do osiągniętej klasy sportowej). Eksponuję słabości "bawiąc się" podstawowymi parametrami - tempem, obciążeniem, ilością powtórzeń. Jedną z podstawowych zasad mojej pracy jest ciągła zmiana bodźców treningowych - nie pozwolić Zawodnikowi na wyuczenie się ćwiczenia i zrobienia z niego kolejnej stereotypii ruchowej.
Zrealizować trening... teoretycznie konsekwentnie zgodnie z planem, w rzeczywistości adaptując program do sytuacji, modyfikując szczegóły treningu pod wpływem sygnałów wysyłanych przez Zawodnika. Pracując z Zawodnikiem 1-2 x w tygodniu muszę używać mocnych bodźców treningowych, często balansując na granicy błędu. Tylko takie prowadzenie treningu pozwala na szybkie przetorowanie w układzie nerwowym nowych wzorców ruchowych / korektę wzorców odbiegających od pożądanego optimum. Nie ma 2 takich samych Zawodników, nie ma 2 osób wykonujących identycznie dane ćwiczenie. Nie ma możliwości zaprojektowania treningu widząc kogoś 1 raz w życiu...
I ważne zdanie. Nigdy nie jest za późno na pierwszy trening. To Trener ma dobrać ćwiczenia do możliwości osoby ćwiczącej, a nie dopasowywać podopiecznego do ulubionego zestawu ćwiczeń. Jeżeli nie możesz zrealizować treningu ułożonego przez Trenera to nie z Tobą jest coś nie tak. Po prostu to jeszcze nie jest Twój poziom. Dojdziesz do niego regularną pracą. Rzadko kiedy istnieją drogi "na skróty".